Rolnictwo ekologiczne bywa postrzegane jako wymagające ogromnego poświęcenia i rezygnacji z części potencjalnych zysków na rzecz ochrony środowiska. Historia Marka i Filipa Weckwertów z Białego Boru w woj. zachodniopomorskim opisana w kwartalniku „Spichlerz” udowadnia jednak, że jest zupełnie inaczej.
Ojciec i syn, prowadząc 600-hektarowe gospodarstwo ekologiczne, osiągają wyniki finansowe porównywalne z produkcją konwencjonalną, jednocześnie angażując mniej pracy, czasu i środków. Ich przykład pokazuje, że odpowiednio zaplanowana strategia upraw, elastyczne podejście do technologii i przetwórstwo własnych płodów rolnych mogą stać się przepisem na stabilny i dochodowy biznes.
Od kariery sportowej do rolnictwa ekologicznego
Filip Weckwert przez kilkanaście lat trenował kajakarstwo na poziomie międzynarodowym. Po ukończeniu studiów na Uniwersytecie Przyrodniczym w Poznaniu stanął przed wyborem: kontynuować życie w wielkim świecie czy wrócić do rodzinnego gospodarstwa. W 2022 roku zdecydował się na powrót, wnosząc do biznesu nową energię, wiedzę i ambicję. Wspólnie z ojcem założył spółkę Weckwert Group, obejmującą zarówno gospodarstwo, jak i przetwórnię płodów rolnych. Ta decyzja otworzyła przed nimi zupełnie nowe możliwości.
Trudne siedlisko – argument za ekologią
Biały Bór to wymagające miejsce dla rolnictwa. Gleby są tu słabe, silnie zakamienione i zawierają dużą ilość kwarcu. Dodatkowo położenie na wysokości 140 – 150 m sprawia, że przymrozki mogą pojawiać się nawet w czerwcu, a ilość nasłonecznienia jest mniejsza niż na terenach położonych niżej.
Jak wspomina Marek Weckwert, różnica w plonach pomiędzy tym regionem, a żyźniejszymi terenami potrafi być ogromna. Przeprowadzony podczas jego studiów eksperyment wykazał w przypadku jęczmienia jarego browarnego aż 3,5 t/ha na niekorzyść Białego Boru. To doświadczenie utwierdziło go w przekonaniu, że szansą na poprawę opłacalności jest produkcja ekologiczna, w której kluczowe są wyższe ceny za certyfikowaną jakość plonów.
W 2011 roku Marek Weckwert podjął decyzję o przestawieniu całego gospodarstwa na ekologię. Proces ten trwał kilka lat i początkowo obejmował jedynie część areału.
Płodozmian i rośliny “pierwszego wyboru”
Filarem upraw jest gryka (ok. 300 ha rocznie), na drugim miejscu owies (ok. 150 ha). Uzupełnienie stanowią łubiny, facelia, okresowo żyto i seradela. Najlepszy zbiór gryki odnotowuje się po życie i owsie, a kolejne w płodozmianie są łubin, facelia lub/i seradela. Taki układ ogranicza zachwaszczenie, poprawia żyzność i wpisuje się w realia siedliska.
Od dwóch lat zebrana gryka trafia do przetwórni, gdzie powstaje biała kasza gryczana (zdolność przerobowa do 24 t/dobę). Rotacja towaru przez cały rok wygładza sezonowość sprzedaży i zwiększa łączną marżę z hektara. Ciekawostka praktyczna: z pól zbierane są kamienie (maszyna Usarya) i… sprzedawane – to dodatkowy, choć uboczny strumień przychodu.
Agrotechnika: orka jako fundament “czystego startu”
Podstawowy zabieg uprawowy w gospodarstwie Weckwertów to stosunkowo płytka orka (17-21 cm), która wykonywana jest zawsze przed siewem. Z pomocą przychodzą tu półzawieszane, 5-korpusowe pługi Kverneland z wałami Packomat, agregowane z ciągnikami John Deere 7530 i 6215R. Wały od razu zagęszczają glebę i częściowo ograniczają parowanie wody. Prędkość robocza podczas tego zabiegu wynosi ok. 9 km/h. Wyższe prędkości przyspieszałyby zużycie elementów roboczych przez duże nasycenie gleby kwarcem.
Sprawdzony schemat przedsiewny wygląda zatem tak:
1. Płytka orka Packomatem
2. Kilka dni na kiełkowanie chwastów do fazy “białej nitki”
3. Siew z wykorzystaniem Vaderstad Spirit 600S
Filip Weckwert podkreśla, że stworzenie idealnych warunków do wzrostu dla roślin, to nie tylko te trzy kroki, ale także umiejętne wdrożenie całej technologii płodozmianu.
Ochrona i ekonomia: maksimum wyniku, nie maksimum plonu
Priorytetem dla Weckwert Group jest wynik finansowy, a nie wizualna “gęstość” plonu. Gospodarstwo nie stosuje standardowo chemicznej ochrony roślin. Wyjątkiem bywa doraźne użycie preparatów miedziowych. Testowane rozwiązania biologiczne (pożyteczne bakterie itd.) nie wykazały do tej pory uzasadnienia ekonomicznego. To zgodne z główną zasadą: każdy zabieg musi mieć usprawiedliwienie w kosztach i efekcie.
Zbiór dwuetapowy: suchy materiał, czysty plon, mniej suszenia
W Białym Borze znakomicie sprawdził się zbiór dwuetapowy (w facelii, seradeli i gryce). Dedykowany do pracy z ciągnikiem przyrząd Honey Bee ST Swather montowany na przednim TUZ-ie odkłada pokosy na bok. Po dwóch przejazdach rośliny z 13 m szerokości leżą w dwóch sąsiadujących pokosach. Po naturalnym doschnięciu materiał podbiera kombajn John Deere W660i z pasowym podbieraczem BP15. Co ta metoda daje w kontekście upraw?
- Równe dojrzewanie i młócenie suchego materiału,
- Niższe zużycie paliwa podczas omłotu,
- Czystsze nasiona (mniej zanieczyszczeń),
- Często brak potrzeby dosuszania nasion.
W praktyce przekłada się to na szybkość i terminowość prac – rekord gospodarstwa to 115 ha gryki zebranej w 24 godziny.

Administracja i certyfikacja: co naprawdę oznacza “eko”?
Rolnictwo ekologiczne to również biurokracja: prowadzenie rejestrów, przygotowania do kontroli, kompletowanie dokumentacji. Obowiązkowa kontrola odbywa się co roku, zdarzają się kontrole dodatkowe. Podczas wizyt pobierane są próbki gleby, roślin i nasion, a najwięcej czasu zajmuje weryfikacja dokumentów.
Gospodarstwo Weckwertów posiada europejski certyfikat żywności ekologicznej “Euroliść” oraz USDA Organic (USA). Ważną informacją dla zainteresowanych prowadzeniem podobnej działalności jest fakt, że wchodząc w ekologię, należy uwzględnić 3-letni okres konwersji: gospodarstwo już działa zgodnie z zasadami i pod nadzorem jednostki certyfikującej, lecz plony sprzedaje jeszcze jako konwencjonalne. Co roku w maju-czerwcu kontroler szacuje spodziewane plony, co ogranicza ryzyko oszustw polegających na sprzedaży plonów ekologicznych wymieszanych z konwencjonalnymi.
Wnioski dla praktyki
Przykład Weckwertów to gotowy model dla trudnych siedlisk: precyzyjnie dobrane gatunki, rygor agrotechniki (z naciskiem na orkę przedsiewną i mechaniczne ograniczanie chwastów), dojrzałe podejście do kosztów i własne przetwórstwo jako stabilizator przychodów. W takim układzie “mniej” – rozumiane jako mniejsze nakłady – nie obniża dochodów, a często poprawia bezpieczeństwo finansowe gospodarstwa.