W rolnictwie decyzje inwestycyjne coraz rzadziej są przypadkowe. W dużych gospodarstwach, gdzie jeden błąd może kosztować cały sezon, liczą się doświadczenie, rzetelne testy i pełne zaufanie do dostawcy. Właśnie tak wygląda to w gospodarstwie wielorodzinnym Lewandowskich z Niewieścina koło Bydgoszczy, które od lat konsekwentnie buduje swój park maszynowy, opierając się zarówno na wiedzy operatorów, jak i na możliwości praktycznego sprawdzania maszyn. Ten materiał powstał na podstawie artykułu z kwartalnika Spichlerz.
Zgrany zespół i wysokie wymagania – fundament gospodarstwa
Gospodarstwo prowadzi kilku członków rodziny: bracia Karol, Kamil i Wojtek, kuzyni Rafał i Marcin oraz wujek Andrzej. W polu pracuje zaledwie pięć osób, dlatego każdy dzień opiera się na dobrej organizacji i maszynach, które są w stanie przejąć dużą część odpowiedzialności za efektywność pracy. W sezonie działania bywają całodobowe, a to wymaga od zespołu ogromnego zaangażowania.
Jak podkreśla Karol Lewandowski, od samego początku stawiali na stałych pracowników, bo tylko oni są w stanie funkcjonować w rytmie sezonowości:
Od pracownika wykonującego z nami prace polowe wymagamy tego samego, co od siebie. Jak trzeba ciągniki nie zjeżdżają z pól i na zmianę na przykład siejemy 24 godziny na dobę. […] Tworzymy zgraną ekipę i dzięki temu działamy sprawnie.
W takim środowisku wybór niezawodnych maszyn ma kluczowe znaczenie. Sprzęt musi być przygotowany na pracę non stop, a ewentualne przestoje muszą być jak najkrótsze. To właśnie ta potrzeba bezpieczeństwa i stabilności doprowadziła Lewandowskich do marki John Deere.
Dojrzewanie do technologii – ewolucja wyborów sprzętowych
Pierwsze ciągniki marki John Deere pojawiły się u Lewandowskich w 2004 i 2006 roku. To były modele 6920 i 6220 — podstawowe, ale solidne maszyny, które stopniowo otwierały drogę do inwestycji w bardziej zaawansowane rozwiązania.
Jednym z pierwszych przełomów był zakup ciągnika z amortyzacją osi przedniej, modelu 6930. Umożliwił on nie tylko komfortowy transport, ale również lepsze przeniesienie mocy na glebę. To doświadczenie było dla nich fundamentalne — od tego momentu nikt nie wyobrażał sobie zakupu ciągnika bez tego rozwiązania.
Kolejnym dużym krokiem było wprowadzenie nawigacji rolniczej. W 2014 r. do gospodarstwa trafił model 7270R z AutoTrac, a rolnicy bardzo szybko uznali, że to system, z którego nie zrezygnują:
[…] Jak raz spróbowaliśmy, to już od 2014 r. tak pracujemy. Nie wyobrażamy sobie już zakupu ciągnika bez wymienionych systemów – mówi Wojtek Lewandowski.
Istotne było także doświadczenie zakupu mocnego 8400R, które wzmocniło ich zaufanie do Agro-Sieć Maszyny. Mimo że na rynku akurat pojawiły się podwyżki, dealer zrealizował transakcję po wcześniejszej cenie, co dla rolników było ważnym sygnałem partnerskiego podejścia.
Dealer stanął po naszej stronie – podkreśla Kamil Lewandowski.
Test, który zmienił sposób myślenia o mocy — pojedynek 8RX 410 z 8400R
Choć model 8RX 410 od dawna robił na rolnikach wrażenie, początkowo nie byli pewni, czy gąsienice wpiszą się w ich potrzeby. Obawiali się spadku uniwersalności ciągnika. Dopiero telefon od Pawła Góry, opiekuna z Agro-Sieć Maszyny, który zaproponował jazdę testową na jednym z pól, otworzył drogę do decyzji.
Test przeprowadzili na wzniesieniu, wykorzystując 5-metrowy agregat uprawowy. Wyniki okazały się jednoznaczne. 8RX 410 bez wahania wjechał pod górę, podczas gdy 8400R — mimo pełnej mocy — zakopał się w ziemi.
[…] Wtedy dotarło do nas, że co nam z 400 koni, jak tej mocy nie jesteśmy w stanie przełożyć na grunt – podkreśla Wojtek Lewandowski.
Ten praktyczny eksperyment pokazał im coś, co trudno wyczytać z katalogu: nie moc jest najważniejsza, lecz sposób jej przeniesienia na podłoże. Po serii powtórzeń wynik był ten sam, a rolnicy — mimo skoków cenowych na rynku — zdecydowali się na zakup wersji gąsienicowej.
Decyzja była trudna, ale ostatecznie opłacalna, również dlatego, że sprzedaż pszenicy w tamtym czasie przyniosła wyższą niż zwykle cenę.

8RX 410 w praktyce – od Focusa 4 TD po wyzwania z 7,2-metrowym agregatem
Początkowo ciągnik pracował z 4-metrowym Focusem Horsch i radził sobie w tym zestawie bardzo sprawnie. Dopiero zakup agregatu 7 TD o szerokości 7,2 m zmienił nieco charakter jego pracy. Maszyna idealnie pasowała do układu 36-metrowych ścieżek technologicznych, co miało dla gospodarstwa duże znaczenie logistyczne.
Jednak na stanowiskach ze zbitą podeszwą płużną zestaw miał trudniej. Dopiero wcześniejsza uprawa głęboka pozwalała osiągnąć stabilną prędkość roboczą. To doświadczenie uświadomiło rolnikom, jak ogromny wpływ na efektywność pracy ma właściwe przygotowanie pola. Tam, gdzie uprawę wykonywali sami, 8RX 410 zużywał nawet o kilka litrów paliwa mniej na hektar.
Z czasem widać było, że 8RX 410 pracuje bardzo ciężko z agregatem 7-metrowym, dlatego po zakupie 9RX 830 wrócił do lżejszego zestawu:
Było nam jednak szkoda traktora, bo naprawdę miał bardzo ciężko. Po zakupie John Deere 9RX 830 powrócił do swojego 4-metrowego Focusa i teraz siejemy na dwa zastawy – wyjaśnia Karol Lewandowski.
9RX 830 – gigant, który zaskoczył rolników
Największy seryjnie produkowany ciągnik na świecie, John Deere 9RX 830, pojawił się w gospodarstwie w 2025 roku. Początkowo budził respekt ze względu na rozmiary i moc, jednak szybko okazał się jedną z najlepszych inwestycji Lewandowskich:
[…] Po dwustu godzinach pracy wiemy, że nasze obawy były nieuzasadnione. Ten ciągnik to prawdopodobnie nasza najlepsza inwestycja w historii gospodarstwa.
Dzięki czterem gąsienicom 9RX 830 bez wysiłku prowadzi 7,2-metrowy agregat Focus, zapewniając świetny uciąg nawet na wymagających stanowiskach. Szerokie możliwości skrzyni biegów e21 pozwalają utrzymywać prędkości rzędu 14 km/h, a rezerwa mocy okazuje się kluczowa na polach z pagórkowatym terenem lub wilgotniejszą glebą.
Wielkim atutem okazał się również brak systemu SCR:
[…] Dowożenie AdBlue na pole w sezonie prac polowych jest bardzo kłopotliwe – mówi Karol Lewandowski.
Dodatkowo rolnicy zauważyli, że w innych maszynach najwięcej usterek dotyczyło właśnie systemów oczyszczania spalin:
[…] Nic innego się nie psuło, tylko albo EGR, albo DPF, albo SCR.
9RX 830 imponuje także widocznością i zwrotnością na drodze, co rolnicy uznali za zaskakujące, biorąc pod uwagę gabaryty ciągnika. Maszyna mieści się w 3 metrach szerokości i sprawnie pokonuje ronda w infrastrukturze miejskiej.

Zmiana w żniwach – po 15 latach z Claasem czas na John Deere X9 1100
Wraz z zakupem 9RX 830 w gospodarstwie pojawił się kombajn X9 1100. To pierwsza zmiana marki kombajnu od 15 lat. Dotychczas Lewandowscy pracowali wyłącznie na Claasach, jednak w przypadku nowej maszyny kluczowe okazały się testy polowe oraz obsługa serwisowa oferowana przez Agro-Sieć Maszyny.
[…] Tym razem kupując kombajn braliśmy mocno pod uwagę możliwość wcześniejszych jego testów i obsługę serwisową. Pod tymi względami znowu bardzo dobrze wypadła firma Agro-Sieć Maszyny – mówi Wojtek Lewandowski.
W porównaniu z Lexionem 8700 różnice w pracy w rzepaku nie były znaczące, natomiast w pszenicy X9 radził sobie wyraźnie lepiej, szczególnie na plantacjach o wysokich plonach i fragmentach zboża wyległego.
Ogromne znaczenie miał heder HDX 45 o roboczej szerokości 13,7 m, zbudowany z trzech niezależnych segmentów, które dopasowują się do ukształtowania terenu. System wychylenia oraz koła podporowe umożliwiały precyzyjne zbieranie nawet trudnych, leżących roślin.
Rolnicy bardzo wysoko ocenili również system predykcji plonu — cyfrowe rozwiązanie, które analizuje materiał jeszcze przed jego wejściem do gardzieli maszyny i pozwala automatyce dostosować parametry pracy.
Dla operatorów to game changer:
Nie są w stanie ręcznie kontrolować tylu ustawień z taką częstotliwością, z jaką robi to automat.

Inwestycje z myślą o bezpieczeństwie pracy
Historia Lewandowskich jasno pokazuje, że zakup maszyn to proces, w którym równie ważne jak parametry są:
- praktyczne testy,
- doświadczenia operatorów,
- bezpieczeństwo pracy,
- przewidywalność działania sprzętu,
- oraz zaufanie do dostawcy i serwisu.
Zarówno ciągniki gąsienicowe, jak i kombajn X9 1100 stały się kluczowymi elementami strategii gospodarstwa — pomagając nie tylko utrzymać wydajność na bardzo wysokim poziomie, ale przede wszystkim zapewnić ciągłość pracy w intensywnych sezonach.